Do zdarzenia doszło 13 października podczas odprawy biletowo – bagażowej przed wylotem samolotu do Reykjaviku. Kiedy pracownica obsługi usłyszała o granatach i pistolecie, wezwała funkcjonariuszy z Placówki Straży Granicznej w Gdańsku. Ci natychmiast szczegółowo skontrolowali mężczyznę i jego bagaż, jednak nie ujawnili żadnych niebezpiecznych przedmiotów. Mężczyzna tłumaczył się żartem. Funkcjonariusze ukarali go mandatem w wysokości 300 zł, a poinformowany o żartownisiu kapitan samolotu zdecydował, by pasażera nie wpuścić na pokład.